Wyjątkowo postanowiłam napisać posta po polsku, może dlatego że myśląc o wydarzeniu w tytule chciałabym jak najbardziej, najszczerzej i chyba najprościej bo sam temat nie potrzebuje żadnych ozdobników przekazać co działo się naprawdę. Zacznę od tego że w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałam się na jak duża skalę to wszystko powstało, ludzie byli wszędzie, szli i się nie kończyli. Nigdy chyba nie przytuliłam ich tylu :) FREE HUGS wszędzie, co sprawiało że od rana niezależnie w jakim stanie by się nie wstało dostajesz powera bo spędziłeś 30 sekund w ramionach jakiejś nieznanej osoby. Wszystko co było odczuwalne cały klimat, oprawę festiwalu, stworzyli ludzie, mam wrażenie że to dzięki nim, dzięki temu że było ich tak dużo można było poczuć niesamowitą energię w powietrzu w każdej chwili.
FotografiaEff
Chciałabym też przełamać kilka stereotypów, które krążą i w które wierzy mnóstwo ludzi, ja też wierzyłam - niestety w innym razie byłby to mój kolejny Woodstock a nie pierwszy. Od znajomych słyszałam różne rzeczy, pewnie było to na zasadzie "nie byłem ale coś słyszałem, coś dodałem od siebie" i wyszło z tego niezłe gunwo. Jechałam z obawą że warunki będą chujowe, 3 dniowe życie bezdomnego że będę chodzić brudna i że generalnie będzie agresywnie a jestem bardzo przeciwna agresji. Było wręcz przeciwnie. Ja z założenia wole coś sprawdzić sama niż słuchać pierdolenia ludzi, więc zrobiłam tak, pojechałam, spałam w wygodnym namiocie (nie licząc dziury to był luksus) myłam się w miarę regularnie, ale z drugiej strony lekki brudek wcale mi nie przeszkadzałł, nie zostałam okradziona natomiast przyjechałam bogasza o wiele doświadczeń, otwarta na ludzi i z jeszcze bardziej otwartym umysłem.
NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH :)
FotografiaEff
Nie będę ukrywać, że pojechałam na Woodstock głównie dlatego żeby spróbować jakiś ciekawych rzeczy, odlecieć gdzieś na inną planetę, ale zrozumiałam tam że najlepszy stan mogę stworzyć sobie sama i praktycznie zrezygnowałam ze sztucznych przyjemności :)
FotografiaEff
Polecam każdemu, taką odskocznie od przytłaczającej rzeczywistości, szarości, miasta. 3 dni w których nie myślałam praktycznie o niczym, liczyło się tylko to co jest w danej chwili.
Płakałam bo Woodstock się skończył :(
Ale do zobaczenia w przyszłym roku :)
FotografiaEff
Bardzo dziękuje Effcik za udostępnienie swoich zdjęć do tej notki, kto jeszcze nie dał lajka to FotografiaEff